Dbanie o zasłony i firanki wydaje się zadaniem niezbyt skomplikowanym. Gdy pojawiają się na nich pierwsze zabrudzenia, wkładamy je do pralki, wsypujemy proszek lub płyn do prania, ustawiamy odpowiedni program, pierzemy, a po wyprasowaniu możemy zawiesić je już na oknie. Niestety, już po kilku takich praniach z pewnym niepokojem odkrywamy, że nasze firanki zżółkły albo poszarzały. Innym problemem jest to, że po wyjęciu ich z pralki są one wyjątkowo pogniecione. Na szczęście, mamy do czynienia z problemem, z którym możemy poradzić sobie relatywnie szybko bez konieczności odwoływania się do środków chemicznych.
Warto więc w jednej szklance wrzątku rozpuścić łyżkę żelatyny, a następnie dodać taki płyn na etapie ostatniego płukania. Sztuczka jest stara i sprawdza się znakomicie zwłaszcza w odniesieniu do zasłon wykonanych z błyszczącego materiału. Skoro jednak tak często mamy problemy z utrzymaniem osłon okiennych w stanie choćby zbliżonym do ideału, powinniśmy zadać sobie pytanie o to, co ma na nie tak niekorzystny wpływ. Nietrudno się domyślić, że na pierwszy plan wysuwa się właśnie nieodpowiednia konserwacja, choć problemem bywają również smugi i kurz z zewnątrz, dym papierosowy, bakterie oraz wirusy, kurz domowy, osad, który powstaje w procesie spalania gazu, a także inne zabrudzenia, które generują zwłaszcza zwierzęta domowe oraz dzieci. O firanki warto zresztą dbać nie tylko dlatego, że podnosi to ich walory estetyczne. Duże znaczenie ma również troska o nasze własne zdrowie, mówimy bowiem nie tylko o dekoracji, ale i o swego rodzaju filtrze powietrza. Pranie należy zatem uzależnić nie tylko od skali, ale i od rodzaju zabrudzenia, a ponieważ większość tkanin powstaje z wykorzystaniem tkanin sztucznych, najlepiej prać je w temperaturze 30 stopni Celsjusza. Lekko zabrudzone firanki można prać w pralce, przy większych zabrudzeniach przydaje się jednak również zmieniana dwa razy zimna woda.